Moj kuzyn, ukochany wnuczek Babci zrobil sobie dziecko. Mala Hanie, moje przyszla chrzesnice. Dziecko zrobili sobie z mlazonka z zaskoczenia. Zanim sie dowiedzieli o dziecku zakupili mieszkanie (jeszcze w budowie), niedawno sie do tego mieszkania sprowadzili. W zwiazku z tym, ze kupujac nie brali jeszcze potomka pod uwage mieszkanie:
- jest na ostatnim, czwartym pietrze w bloku bez windy
- jest male posiada spora sypialnie ale za to malutki 'salonik' na dodatek z aneksem kuchennym
- jest na osiedlu Ruczaj w Krakowie (to tak jak mieszkac na Kabatach tyle, ze bez metra).
Mamusia razem z dzieckiem przez pierwsze trzy miesiace mieszkala z tesciami i babcia (czyli moim wujkiem, ciocia) pod Tarnowem, jakies poltorej godziny jazdy samochodem do Ruczaju. W tym samym czasie malzonek i tesc urzadzali mieszkanie, kuchnia, lazienka itd. Od niedawna mieszkaja juz razem, na swoim, wlasnym ale ciasnym. I wszystko jest ok. Ale....
Mamusia ma urlop do konca maja a potem wraca do pracy (kredyt na mieszkanie trzeba splacac). No i teraz jest problem bo:
- oboje pracuja w handlu znaczy sie swiatek piatek i niedziela oboje sa w pracy
- zona kuzyna nie ma mamy a ojciec pijak wogole sie nie interesuje corka
- tesciowa (czylo moja ciocia) jest na rencie i ma problemy psychiczne, czasem jest w stanie uzywalnosci a czasem lezy w lozku caly tydzien albo i dwa wiec nie za bardzo jest na kogo liczyc.
No i co zrobic z dzieckiem?
Otoz moja rodzinka wpadla na genialny pomysl. Zanim mala oddadza do zlobka (a kto wie kiedy to bedzie) mala bedzie zajmowac sie nasza babcia, czyli prababcia Hani. Opieka bedzie potrzebna kilka dni w tygodniu bo mlodzi podobno tak ustala swoje grafiki, ze wymienia sie dniami wolnymi oznacza to ze:
- raz na tydzien wujek bedzie dowozil babcie do Krakowa na pare dni
- te pare dni w tygodniu babcia bedzie nocowac na kanapce w saloniku w towarzystwie lodowki i zapachow kuchennych
- babcia raczej w ciagu dnia nie wyjdzie z mala na spacer no bo jak z dzieckiem i wozkiem z czwartego pietra po schodach
- beda to miesiace letnie co oznacza ze w mieszkaniu przez wiekszosc czesc dnia bedzie jak w piekarniku bo to ostatnie pietro i nowe budownictwo
- blok jest po srodku 'nieczego' a mlodzi nie za bardzo moga 'w razie czego' wpasc do domu w ciagu dnia (pracuja daleko, nie maja samochodu, podroz komuniakcja miejska to godzina lekko w jedna strone).
Babcia ma 77 lat i poki co chyba nie zdaje sobie sprawy na co sie pisze. Wiem jedno, ona sobie zyly wypruje dla ukochanego wnuka, jego zony i ukochanej juz oczywiscie prawnuczki. A mlodzi, nawet jesli zdaja sobie sprawe o co babcie prosza to i tak nie maja innej opcji.