Przy okazji tworzenia nowego bloga o drutach spodobal mi sie blogger i postanowilam sie przeniesc z Bloxa. A co. Rowniez przy okazji dostalam nowy nick bo do tej pory bylam 'poprzednio znana jako' margarita.pl a teraz pimposhka (to moj nick z Ravelry).
Stary blog jest w dalszym ciagu dostepny tutaj.
Weekend tym razem mielismy duzo lepszy. Ja bylam zdecydowanie bardziej zrelaksowana. W sobote aby nie gnusniec w domu wybralismy sie zobaczyc Bolton Abbey i byla to bardzo mila wycieczka. Po raz pierwszy (a mieszkam w Yorku juz trzy lata) dotarlam do Yorkshire Dales (to takie szkockie highlandy tylko nizsze hi hi hi - generalnie park krajobrazowy). Po drodze tez ukazal nam sie taki widok:
Fotka wykonana z samochodu. Dziwne, biale kule w roznych rozmiarach. Ze znakow drogowych wiem, ze to jest baza RAF-u ale do czego im te 'pilki golfowe' sluza nie mam pojecia. Kolega z pracy Adam, ktory wszystko wie powiedzial ze sa to radary i ze ich zasieg pokrywa caly kraj i nawet jeszcze wiecej.
Rozmawialam przez skypa, po raz pierwszy od kilku lat, z moim kuzynem (tym, ktory sie zeni w czerwcu). Zaprosil mnie na wesele osobiscie wiec teraz chyba nie mam wyboru i musze jechac. Gadalismy 40 minut i musze powiedziec, ze bylo bardzo fajnie i wszystko ok. Zeby tylko tak babcia sie do nas nie wpieprzala to pewnie bylibysmy w jak najlepszej komitywie.
Rozmawialam tez z moja kuzynka, matka mojego synka chrzestnego na temat komunii. Tak, tak moj chrzesniak ma juz 10 lat i w maju idzie do pierwszej komunii. Pytalam sie, co chcialby na prezent. Generalnie podobno daje sie teraz glownie pieniadze. A pieniadze moj chrzesniak zbiera na jeden cel - ...kosiarke-traktorek.... myslalam, ze padne.
I jeszcze na koniec dostalam na gadu newsa od kuzyna, ze bedzie ojcem. W normalnych okoliczosciach przyrody bardzo bym sie cieszyla ale niedawno odwiedzil mnie jego brat i mowil, ze miedzy nimi niezbyt dobrze sie dzieje (tzn. miedzy kuzynem co ma zostac tatusiem i jego malzonka). Nie wiem ile w tym prawdy. Dzis do nich zadzwonie z gratulacjami i zaoferuje sie na matke chrzestna. Ciekawe, czy Jasio (moj chrzesniak) wystawi mi referencje? ;)
Jon caly ten tydzien zamiast w Coventry jest w Londynie. Ja mam tam w czwartek konferencje i postanowilam, ze pojade w srode i wroce w piatek. Tym samym uda mi sie z Jonem spedzic dwa wieczory. Podobno hotel, w ktorym sie zatrzymal jest fatalny. Mam nadzieje, ze jednak bedzie znosny ale szykuje sie na najgorsze. Generalnie sie nie przejmuje ale moze nigdy nie bylam w fatalnym hotelu? Jon tylko wyslal krotkiego smsa ze 'it is not nice'. Damy rade. Mamy zaplanowane wieczory typowo Londynskie. W srode pojdziemy do kina na Leicester Sq a w czwartek na 'Nedznikow'. Nie widzialam musicalu odkad pracowalam jako bileterka w teatrze muzycznym ROMA w Wawie i znalam Miss Sajgon na pamiec. Wiec oczywiscie jestem podekscytowana :)
10 lat w UK
7 lat temu
Super, bardzo mi sie tu podoba!
OdpowiedzUsuńDaj znac, jesli bedziesz sie wybierac w weekend do Coventry - to moze i ja podjade!
Napewno dam Ci znac. Poki co Jon jeszcze nie ma lokum bo wiekszosc czasu spedza w Londynie ale za pare tygodni powinnismy juz wiedziec co i jak. :)
OdpowiedzUsuń