środa, 23 grudnia 2009

Dziekujemy za korzystanie z uslug Ryanair

Wczoraj miala przyleciec do mnie mnie moja mama na swieta, miala bo nie doleciala ale od poczatku.
Jaka jest pogoda kazdy widzi, media bija na alarm, pociagi nie chodza, samoloty nie lataja, drogi zasypane itd. Mama miala leciec wczoraj, ladowac na Stansted o 16:35.

Od rana zamienilam komputer w stacje monitorujaca: autostarada M40, M25 i M11, lotnisko w Stansted, tablica odlotow i przylotow on-line, zapisalam sie rowniez na serwis smsowy z apdejtami odnosnie mamy lotu i non stop strona Ryanair.

Drogi wygladaly dosc przystepnie ale i tak zapakowalam dwa koce do samochodu, zatankowalam do pelna i naladowalam telefon. Zadzwonilam nawet do Goleniowa czy tam wszystko ok. Monitorowalam nie tylko lot mamuski ale i lot z Londynu do Goleniowa (ten, co mial potem zabrac moja mame spowrotem).

Samolot ten wystartowal z Londynu z godzinnym opoznieniem ale lecial, byl w powietrzu wiec juz nie ma wala, wiedzialam o ktorej wyladuje. Dalam mamie znac ze samolot juz do niej leci a ja wsiadlam do auta (dwie godziny zapasu tak na wszelki wypadek).

Ja juz doejzdzalam do Stansted (po dwoch godzinach jazdy) dostalam smsa: FR2466 stasted-szczecin has been diverted to schonefeld. ETA schonefeld 15:01. Thank you for using the Ryanair flight update service.
Czyli samolot ktory juz lecial i mial zabrac moja mame ze Szczecina nie dolecial i wyladowal w Berlinie..... No to chyba nie musze mowic w jakim bylam humorze??

Postanowilam dojechac na lotnisko i rozeznac sie w sytuacji. Mamaw tym czasie zostala po srodku haosu w Goleniowie, ustawila sie grzecznie do dlugiej kolejki gdzie przebukowywali bilety.

Ja na lotnisku nawet nie probowalam sie dostac do biurka Ryanair bo wczoraj odwolali chyba z 60 lotow wiec nawet nie chcialam patrzec w tamta strone. Zamiast tego rozbilam oboz z moim laptopem i niezaleznym zrodlem Internetu ;) Najpierw podjelam probe przebukowania mamuski na Wigilie on-line ale ciagle wyskakiwal mi jakis blad. Zadzwonilam wiec na infolinie Ryanair (bez wiekszych nadziei bo wiadomo jaka jest sytuacja) i po tylko 7 minutach czekania odezwala sie jakas Pani w ciagu 3 minut przebukowalam mame na 24, mama podala mi haslo do swojego maila odebralam potwierdzenie po czym kazalam jej wyjsc z tej kolejki. Nie musze chyba mowic, ze podczas mojej 20 minutowej operacji kolejka w Goleniowie nawet nie drgnela.

W zwiazku z tym, ze mama nie ma w domu wody (zamarzly rury, dluzsza historia) to ewakuowala sie do przyjaciol, ktorzy mieszkaja w pieknej wiosce Kodrab :) tam czeka na czwartkowy lot. Ufffff!

Jesli moja mama nie doleci w czwartek to beda to bardzo smutne swieta, szczegolnie dla niej bo jest sama :( Mam nadzieje ze pojedzie do wujka do Szczecina. Inna opcja, ze moze wtedy przyleci do nas na sylwestra bo jesli lot znow odwolaja to znow bedzie mogla go przebukowac.

Trzymajcie kciuki aby udalo jej sie doleciec.

1 komentarz:

  1. i jak udalo sie Mamie doleciec?
    Ja jestem bardzo szczesliwa ze moja dotarla :) tez miala akcje podczas lotu na lini Southapton - Dublin.
    To sa nasze pierwsze swieta razem od czasu mojego slubu i ciesze sie ze dotarla :)
    Mam nadzieje ze i Wy bedziecie cieszyc sie cieplem rodzinnym :)

    Wesolych Swiat

    OdpowiedzUsuń