piątek, 8 stycznia 2010

Zasypana

Zdrowotnie jest juz duuzo lepiej. Odzyskalam glos i zostal mi tylko meczacy kaszel. Mialam jechac do lekarza na kontrole ale niestety zasypalo nas dokumentnie. Trzeci dzien siedze w domu. Jonowi dopiero dzis udalo sie dojechac do pracy ale on zaparkowal gdzie indziej.

Otoz nasz blok znajduje sie na koncu drogi, nieco z gorki i wlasnie pod ta gorke nie mozna teraz podjechac ze wzgledu na snieg. Jon zaparkowal nieco wyzej wiec jego auto jest ok ale moje nie ma najmniejszych szans aby wyjechac. Czulam ze powinnam kupic 4x4 zamiast C2. Ehhhh ;)

Obdzwonilam dzis rozne councile (swoja droga nie wiedzialam ze moze ich byc az tyle w jednym rejonie) i rowniez tzw. spoldzielnie mieszkaniowa ale nikt nie moze nam pomoc. Jedyna szansa jakby sie sasiedzi skrzykneli, wzieli do rak lopaty itd. problem w tym, ze zadnego piasku, soli ba nawet lopat nie mozna dostac nigdzie w okolicy.

Siedze wiec w domu i sie ucze :) We wtorek mam jechac na Uniwerek ale nie mam pojecia, czy dam rade. Biorac pod uwage temperatury nie ma raczej szans aby az tyle sniegu stopnialo do wtorku :( natomiast w piatek (15 stycznia) mam jechac do Yorku na dopasowanie sukni slubnej. Tez na razie slabo to widze.

Dowod rzeczowy:

1 komentarz:

  1. Wspolczuje
    u nas podobnie,
    dojazd do pracy zajmuje mi kolo 2 h w 1 strone a chodniki nawet w centrum miasta sa tak sliskie ze masakra. Od srody autobusy jezdza w oganiczonym zakresie, albo wcale. Na szczescie moj tramwaj jezdzi choc duzo wolniej niz zwykle.
    Najgorsze ze zapowiadaja pogorszenie pogody na najblizsze 10 dni, a Irlandia totalnie na to nie przygotowana, zwlaszcza mentalnie.
    Dodatkowo dopadlo mnie przeziebienie gigantyczne, na szczescie moge przez weekend zostac z lozku.

    OdpowiedzUsuń