wtorek, 17 lutego 2009

Theoni

Dzis dostalam maila od Theoni, ze Michalis z nia zerwal.
Moja Theoni, z ktora mieszkalam w akademiku, z ktora wypalilam tira papierosow i wypilam moze wina i tequili, ktora w maju zeszlego roku przedstawilam mamie i ktora bedzie swiadkowa na moim slubie. Moja Theoni jest teraz sama we Freiburgu, obcym miescie do ktorego przeprowadzila sie z Aten bo ukochany zaczal tam doktorat a ona dla towarzystwa drugiego juz magistra.

Dostalam maila i od razu zadzwonilam. Podobno facet sie zmeczyl. Michalis, ktorego rowniez wiele razy widzialam, toczylam z nim dysputy filozoficzne (jest filozofem) i karmilam pierogami z kapusta i grzybami mojej mamy. Oni byli przyjaciolmi od podstawowki, potem zakochali sie w sobie, razem chyba z 10 lat albo i wiecej. Czyzby dorosle zycie ich przytloczylo? A moze tak to jest jak sie para zna od dziecka, nigdy z nikim innym nie byli itd?

Moi rodzice sa dla mnie jedynym przykladem takiej pary. Poznali sie w liceum i dalej sa szczesliwi. Wszystkie podobne zwiazki sie rozpadaja, jak chocby ostatni pisalam o Slawku, koledze z kabiny na jachcie, ktory zostawil zone i dwojke dzieci bo ona stracila poped seksualny (razem uczyli sie do matury itd.).

Smutno mi. Wiecej o Theoni bede wiedziec wieczorem kiedy bede do niej dzownic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz